wtorek, 30 listopada 2010

relacja Teodora


Witam!
Przedstawiam kolejną relację z Marszu. W odróżnieniu od poprzedniej, ta jest autorstwa Michała "Teodora" Teodorowicza- osoby , która już od kilkunastu lat działa w ruchu rekonstrukcyjnym. Czym dla niego był ten marsz? Dlaczego chce powrócić do Głobikowej? Zapraszam do lektury...

Marsz na Głobikową był bardzo ciekawym doświadczeniem. Cieszę się, że wyruszyliśmy na tę wędrówkę w doborowym towarzystwie, co wyraźnie wpłynęło na jakość podróżowania. Planowana trasa zapowiadała ciekawie, ale to co spotkałem po drodze zaskoczyło mnie niezwykle. Piękne widoki, bardzo zróżnicowany krajobraz i warunki terenowe, dały możliwość sprawdzenia siebie i swojego ekwipunku.
W wyprawie wzięli udział „starzy wyjadacze” jak i osoby początkujące, ale stopień przygotowania jednych i drugich pozwolił na bezproblemowe pokonanie kolejnych wzniesień, stromych stoków, strumieni i bagienek. Mieliśmy możliwość sprawdzić nasze przygotowanie fizyczne jak i trwałość strojów itd. „Normalny” dzień z życia dawnych ludzi był dla nas wyjątkowym przeżyciem i sprawdzianem. Było to świetne doświadczenie. Właśnie dla takich m.in. imprez zajmuję się rekonstrukcją. Mam nadzieję, że wiosną przyszłego roku będę miał możliwość, w co najmniej tak dobrej kompanii, znowu ruszyć na szlaki w okolicach Głobikowej.
Z mojej strony dziękuję wszystkim za towarzystwo, Jarkowi za świetną organizację oraz wszystkim tym, którzy wsparli nas podczas przygotowań.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz